Normandia po raz pierwszy - letnie tournee Chóru UW

Większość z nas nie była w niej wcześniej, a to, co wiedzieliśmy o niej opierało się o stereotypy i strzępki wiedzy pokryte mgłą zapomnienia. Skoro Francja, to sery i wina. Skoro jej północ, to morze, wiatr i kawał historii Europy. Normandia, bo o niej mowa, gościła nas w lipcu, a okazją był zorganizowany po raz trzeci w Caen Międzynarodowy Festiwal Chórów.

Międzynarodowe towarzystwo

Gospodarze z uniwersytetu w Caen zaprosili 5 zespołów, z których każdy prezentował inny profil artystyczny. Mieliśmy potężnie brzmiący chór z uniwersytetu w Moskwie, kameralny zespół z Niemiec wykonujący zarówno Haendla, jak i przeboje współczesnego rocka, dziecięco-młodzieżową grupę z małej miejscowości niedaleko Padwy, chór z południa Hiszpanii, no i byliśmy my. Przygotowywaliśmy się do występów starannie. Kwietniowo-majowe koncerty orkiestrowe (IX Symfonia Beethovena, Missa Brevis Mozarta i Gloria Vivaldiego) i nawał pracy z nimi związany nie zakłóciły pracy nad repertuarem do Francji. Program był podzielony na część sakralną i świecką, obejmował utwory od renesansu po współczesność, zawierał m.in. naszą rodzimą muzykę ludową i, tu ukłon w stronę gospodarzy, muzykę francuską (biesiadna pieśń Tourdion). Wykonywaliśmy w Normandii 8-miogłosowy motet Bacha Lobet den Hernn , utwór stawiający przed artystą wysokie wymagania, ale też utwór, do którego wykonania podchodziliśmy od kilku lat. Nareszcie z dobrym skutkiem!

Koncerty

Daliśmy w Normandii dwa duże koncerty. W średniowiecznym kościele Vieux Saint Sauveur w Caen i w kościele w maleńkim Tracy-sur-Mer, gdzie przepięknie ugościła nas rodzina niedawnej chórzystki. Niezwykłe były miejsca, w których mogliśmy zaśpiewać. Choć Caen przeżywało świetność w czasach renesansu i wówczas zostało nazwane 'Atenami Normandii', to Vieux Saint Sauveur przypominał, że kilkaset lat wcześniej żył tu Wilhelm Zdobywca, ostatni człowiek, który najechał i zdobył Anglię. Ascetyczna, pozbawiona ornamentów świątynia wypełniła się ludźmi, którzy nie pozwolili nam zejść ze sceny bez bisowania. Dla mieszkańców Tracy-sur-Mer koncert Chóru Uniwersytetu Warszawskiego był nie lada wydarzeniem. Jeszcze przed występem przyjęto nas normańską kolacją. Był wszechobecny Camembert, nie mogło zabraknąć dumy Normandii, czyli produkowanego ze znakomitych jabłek północnej Francji cydru. Naszymi gospodarzami byli Państwo Chambris, których córka Alix w minionym sezonie śpiewała w chórze. Nasza wizyta w Tracy to jej zasługa. Koncert został przyjęty owacyjnie. Dziękował nam mer Tracy, a pani Chambris stwierdziła, że choć w życiu słyszała już niejeden chór, to Akademicki z Warszawy jest poza konkurencją.

Warsztaty

Codziennie odbywały się próby utworu Cantique de Jean Racine Gabriela Fauré, utworu, który wykonaliśmy podczas koncertu na zakończenie festiwalu. Gospodarze wysunęli też ideę wieczornych warsztatów, podczas których w myśl zasady Muzyka nie zna granic, każdy chór uczył pozostałe wybranego utworu ze swojego repertuaru. Furorę zrobili Rosjanie, którzy w mig nauczyli Francuzów, Hiszpanów, Włochów, Niemców i Polaków (tu nauki było najmniej) lubianej wszędzie Kalinki! Estymę i sympatię wszystkich zaskarbił sobie rosyjski tenor, wykonujący w Kalince partię solową. Nie trzeba było wielce wprawnego ucha, by stwierdzić, że to znakomity śpiewak, któremu nuty spadały już na niejedną scenę. My postawiliśmy na łatwo wpadającą w ucho 'ludowszczyznę'. Staliśmy się na moment ekspertami od języka polskiego i pomagaliśmy przyswoić braci chóralnej z innych krajów tekst i melodię A kiedy jo jechał. Warsztaty doprowadziły wszystkich do katedry św. Mikołaja, gdzie zaśpiewaliśmy przyswojone wieczorami utwory i Cantique de Jean Racine Fauré`go.

Cydr, czyli lokalny klasyk

Napięty grafik narzucił Didier Horry, dyrektor festiwalu. Apodyktyczny, ambitny i bardzo pracowity dyrygent zadbał o to, by finałowy koncert miał stosowny poziom artystyczny, ale też zostawił nam wąski margines czasu na wieczorne uciechy i swawole. Życie stricte towarzyskie rozpoczynało się po 22.00 i skupiało się w zamieszkiwanym przez nas akademiku. Zważywszy na fakt, że mieszkaliśmy w jednoosobowych pokojach, spotykaliśmy się za wyjątkiem sytuacji bardziej intymnych, większą grupą w kuchniach DS-u. To tu roznosił się aromat jednego z 32 produkowanych w Normandii serów, to wreszcie tu otworzono największą w minione wakacje liczbę butelek cydru. W '99 roku wypito we Francji 110 milionów litrów tego kojącego napoju. Koneserzy wyraźnie rozdzielają 3 gatunki cydru – słodki, doskonały do serów i słodyczy, wytrawny, o większej zawartości alkoholu, spożywany z białym lub grillowanym mięsem i tradycyjny , najlepszy w połączeniu z czerwonym mięsem i rybą z grilla. Najbardziej popularny jest we Francji cydr wytrawny sprzedawany w zakorkowanych butelkach. Nam smakowały wszystkie gatunki.

Grać każdy może

Odrobina hazardu dobrze robi każdemu, a zwłaszcza wyczerpanemu męczącą próbą czy ważnym koncertem chórzyście. Nic dziwnego, że na podatny grunt trafił pomysł zakładów piłkarskich na finałowy mecz Mistrzostw Europy Portugalia-Grecja. Stawka pół euro okazała się na tyle przystępna, że nawet święcie odżegnujący się od hazardu, chętnie dokładali do puli. Kilkanaście euro padło łupem dwóch koleżanek z altów, którym gratulujemy wyczulonego na niespodzianki nosa. Zespół piłkarski Chóru UW pilnie trenował przed wyjazdem do Francji, kontraktując drogą mailową mecze z zaproszonymi do Caen chórami. Mieliśmy zespół cheerleaderek, proporczyki, flagę, o sprzęcie do gry nie wspominając. Po zeszłorocznym zwycięstwie nad Rosjanami w Petersburgu i majowej wiktorii nad Holendrami w Warszawie, jechaliśmy do Francji ufni we własne siły. Przyszło nam jednak rozegrać tylko jeden ad hoc zorganizowany mecz z łączoną reprezentacją Francji i Rosji. Francuzi oparli swój skład o zawodników pochodzenia afrykańskiego, Rosjanie wysłali w bój przypadkowo sklecony team. Padł remis 1-1. Rywale objęli prowadzenie po bramce z rzutu karnego (nasz prezes pomylił piłkę nożną z ręczną), my wyrównaliśmy po strzale piszącego te słowa. Nadal szczycimy się mianem zespołu, który w oficjalnych meczach pozostaje niepokonany.

Klimaty

W Normandii, w drodze do niej i z powrotem zwiedziliśmy wiele niezwykłych miejsc. Każdy z nas wystąpiłby zapewne ze swoją własną listą miejsc, 'klimatów', które zapadły mu najgłębiej w pamięci. Były jednak takie, które urzekły czy spowodowały zadumę w nas wszystkich. Maleńka, o sięgającej zaledwie hektara powierzchni, otoczona wodami kanału La Manche wysepka Mont-Saint Michel z gotycką świątynią, położone nad Sekwaną Rouen, gdzie znajduje się wspaniała katedra i gdzie w 1431 roku spalono Joannę D'Arc, słynną kilkudziesięciometrową tkaninę w Bayeux przedstawiającą historię podboju Anglii przez Normanów czy Memorial w Caen, muzeum II Wojny Światowej - to tylko kilka takich miejsc. Kilkadziesiąt godzin jakie spędziliśmy w Brukseli, Paryżu i Amsterdamie to kropla w morzu potrzeb. Ci, którzy byli tam pierwszy raz przynajmniej wiedzą, że koniecznie muszą wrócić.

Niezastąpiona dwójka

Wielkie słowa uznania należą się naszej dyrygentce Irinie Bogdanovich. Nie tylko za to, że przygotowała nas do koncertów, a następnie dobrze je poprowadziła, ale też za to, że nie opuściła nas, będąc w szóstym miesiącu ciąży! Spędziła kilka dni w autobusie, a prowizorycznie przygotowane na fotelach w ostatnim rzędzie legowisko dla przyszłej mamy, nie zastąpiło domowego łóżka. Teraz szczęśliwa Irina tuli już do piersi maleńką córeczkę. Nad sprawnym przepływem informacji od strony gospodarzy czuwała w Caen niezastąpiona Uta Kühn, nasza koleżanka z altów. Uta przeszła samą siebie, eksponując talenty językowo-organizacyjne. Dzięki niej wiedzieliśmy co, gdzie, kiedy i dlaczego. Dzięki niej 'ten pociąg jechał'. Przed nami kolejny rok akademicki. Będą nowe koncerty, z tym głównym 25 XI z okazji święta UW, podczas którego wykonamy oratorium Haydna "Stworzenie świata". W sierpniu 2005 roku weźmiemy udział w konkursie we włoskim Arezzo. Na razie pamiętamy o Normandii, która gościła nas w lipcu. Teraz gości w nas.

Tomasz Lach, autor śpiewa basem w Chórze Akademickim UW

Wszystkich, którzy czytając powyższe, poczuli chęć dołączenia do naszego zespołu i przeżycia kolejnych pasjonujących koncertów i wyjazdów, zapraszamy na przesłuchania.